Polska Myśl Narodowa

Witryna Polska Myśl Narodowa stawia sobie za cel tworzenie i popularyzację opracowań na następujące tematy: interes narodowy Polaków w XXI wieku, polska tożsamość narodowa, postawa narodowa (nacjonalizm) kontra pseudopatriotyzm, historia narodu polskiego i jej narodowa wykładnia, ekonomia i zgubny wpływ forsowania neokolonialnego kapitalizmu na losy narodu, kapitalizm neoliberalny a demografia, cenzura i manipulacje socjotechniczne w Internecie. <!– naSSsDkNe6tDO2ACMtRb5IoMRwo –>

Zdradzeni 17 września – jak „Ruskie” mordowały „miliony” Polaków

Co roku 17 września tłumy polskich „patriotów”, milczących – lub mówiących półgębkiem pierwszego września, zaczynają rozdzierać szaty i krzyczeć wniebogłosy. Oto doszło do zdradzieckiej napaści, zamordowano miliony Polaków, przypominają nam szanowani blogerzy. „Patriotów” tego sortu szczególnie wielu na salonie24 i w PiS. Nie chcąc wojować z całym światem – wybiorę jeden reprezentatywny przykład. Chciałbym, aby czytelnik potrafił umiejscowić zdarzenia z 17.IX 1939 w szerszym kontekście – na tle innych zdrad. Oraz – aby potrafił znaleźć proporcję pomiędzy zbrodniami „rosyjskiego” NKWD (spójrzmy, kto mordował Polaków w Katyniu na przykład) – a Niemcami. Tekst będzie się składał z kilku części. Pierwsza część bedzie polemiką, kolejne części – będą prezentacją wybranych aspektów problemu, o różnym stopniu szczegółowości.

Polemika
Polemika z wybranymi tezami tekstu Dwa głosy A. Ściosa.

Aleksander Ścios: (…) Bronisława Komorowskiego (…). Człowieka, który z racji swoich słów i czynów nie ma moralnego prawa, by stać się reprezentantem narodu zdradzonego o świcie 17 września 1939 roku.


→ A dlaczego nie „zdradzonego o świcie 24 i 25 VIII 1939”, kiedy nasi sojusznicy dowiedzieli się o tajnym protokole dodatkowym do paktu Ribentropp-Mołotow, czyli – o tym, że w agresji weźmie udział 2 najeźdźców i Polska nie ma najmniejszych szans na skuteczną obronę – i „zapomnieli” nas o tym „drobiazgu” poinformować?
→ A dlaczego nie – „zdradzonego o świcie 29.VIII.1939”? Mobilizację powszechną ogłoszono 29 sierpnia ale z powodu nacisków Aliantów po kilku godzinach ją odwołano i ogłoszono następnego dnia (z dniem 31 sierpnia jako pierwszym dniem mobilizacji)? Czyli z winy Aliantów nasza mobilizacja została opóźniona o ponad 24 cenne (bo pokojowe) godziny.
→ A dlaczego nie – „zdradzonego o świcie” 12.IX.1939, kiedy w Abbeville Anglia i Francja zdecydowały o niepodejmowaniu działań zaczepnych odciążających Polskę?
→ A dlaczego nie – „zdradzanego o świcie” w latach 1937-1939, kiedy Anglia sabotowała kredyty zbrojeniowe dla Polski, wykorzystywała swoje wpływy we Francji, by i stamtąd Polska kredytów nie dostała? Jednocześnie, w tym samym czasie, przyznając kolosalne kredyty III Rzeszy? Można o tym przeczytać:

Wend Bernd Jurgen, „Economic Appeasment. Handel und finanzen in der britischen Deutschlandpolitik 1933-1939”, Hamburg 1971
E. Raczyński, „W sojuszniczym Londynie. Dziennik ambasadora Edwarda Raczyńskiego 1939-1945”, Londyn 1960
A. Prażmowska, „Britain, Poland and Eastern Front 1939”, Cambridge 1987

Nie bronię B. Komorowskiego. Piętnuję oceny historyczne oparte o wyrwane z kontekstu wydarzenia.


Aleksander Ścios: Pamięć o tym dniu, pamięć o milionach*** ofiar sowieckiego bestialstwa wymaga, żebyśmy dziś właśnie usłyszeli głos człowieka odważnego i dumnego.

____________________________________
*** bzdury, w rzeczywistości represjami zostało objętych 1,6 mln Polaków, zginęło 150 tys, wg ustaleń IPN (zespół pod kierunkiem prof. Wojciecha Materskiego, wyniki opublikowano w pracy „Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami” pod red. Tomasza Szaroty i Wojciecha Materskiego, Warszawa 2009, 353 s., obszerne fragmenty można znaleźć tu: Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami)

Nie widzę ani jednej notki A. Ściosa o dużo większych bestialstwach niemieckich pomiędzy 1.IX, a 17.IX. Ani o ok. 6 milionach ofiar  (zamordowani) niemieckiej okupacji (3 mln Polaków i 2,7 do 3 mln Żydów – obywateli polskich). Czy A.  Ścios nie jest dostatecznie dumnym i odważnym człowiekiem, czy też – dumny i odważny człowiek o zbrodniach niemieckich nie wspomina z powodu dumy i odwagi?

Zbrodnie ZSRR na Polakach w okresie 1939-1952
Kilkunastoosobowy zespół pod kierunkiem prof. Wojciecha Materskiego zgromadził całą dostępną obecnie wiedzę na temat represji sowieckich. Tam, gdzie nie było dostępu do bezpośrednich danych, naukowcy postarali się oszacować liczbę ofiar. Okazało się, że możliwe jest w miarę dokładne policzenie ofiar represji, bo zachowało się sporo dokumentów wytworzonych przez Sowietów. Na pewno nie jest to jednak zamknięty obszar badawczy. Ostatnio prof. Natalia Lebiediewa opisała dokument, który mówi o ponad 400 tys. aresztowanych obywateli polskich do grudnia 1940 r. To więcej, niż wynikało z wcześniej odnalezionych dokumentów uwzględnionych w opracowaniu. Może się więc zdarzyć, że liczby podane w opracowaniu IPN ulegną zmianie. Ale nie będą to radykalne korekty. Ile zatem osób padło ofiarą sowieckich represji? Mamy kilka kategorii osób represjonowanych – aresztowani, osadzeni w łagrach, przymusowo wcieleni do Armii Czerwonej, deportowani, skazani na śmierć, rozstrzelani bez sądu (ofiary zbrodni katyńskiej, więźniowie rozstrzelani po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej) itd. W tej chwili łączną liczbę obywateli polskich, którzy padli ofiarami reżimu sowieckiego, szacujemy na 1,8 mln. Z tego 150 tys. straciło życie. Większość tych ofiar to osoby represjonowane za tzw. pierwszego Sowieta, w latach 1939-1941, wtedy to represje objęły ok. 1,6 mln osób. Pozostałe 200 tys. to osoby objęte represjami od 1944 do 1952 r. (Źródło: http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/18/10728/PRZEGLAD_MEDIOW__21_wrzesnia_2009.html)

Zbrodnie III Rzeszy na Polakach w latach 1939-1945
Polacy stanowili początkowo pierwszą i najliczniejszą grupę więźniów obozu w Auschwitz, przechodząc w latach 1939–1945 przez prawie wszystkie niemieckie obozy w Polsce (oraz obozy w Niemczech).
Ogółem w obozach niemieckich w Polsce zginęło ok. 1 300 000[31] do 1 500 000 Polaków, a w ciągu całego okresu okupacji niemieckiej w Polsce (1939–1945) śmierć poniosło ponad 3 000 000[31] Polaków (i 2 700 000[1] do 3 000 000 obywateli polskich pochodzenia żydowskiego), co daje łączną liczbę ok. 6 000 000[31] obywateli polskich.
(Źródło: Zbrodnie_niemieckie_w_Polsce_(1939-1945))
Spójrzmy na nieco epizodów z września 1939, które pozwolą nam lepiej zrozumieć tą wojnę.

1 IX 1939
Niemieccy żołnierze zastrzelili następującą liczbe osób spośród ludności cywilnej: w Czastarach 5, w Mieleszynie i Ostrówku po 6, w Bolesławcu 7, w Wyszanowie koło Wieruszowa 16, w tym 11 dzieci w wieku od 2 do 12 lat; w Michałowicach 15 i w Zimnowodzie, pow. Kłobuck, 41.
2 IX
Żołnierze Wehrmachtu zastrzelili następującą liczbę osób cywilnych: w Parzymiechach ponad 70, w Wieruszowie około 40 (w tym 20 Żydów), W Łaziskach 37, w Torzeńcu około 30, w Skomielnej Białej 13, w Bukowicy 7 w Rokicinach 5 w Ostrówku 5, w tym czteroletnie dziecko.
3 IX
Żołnierze niemieckich sił zbrojnych rozstrzelali następującą liczbę osób cywilnych: w Nieradzie, Rększowicach, Wąsoszu i Zrębicach w pow. częstochowskim- łącznie 42; w Kamieńsku, pow. Piotrków Trybunalski, 32; w Świętej Annie 29; w Świątnikach 27 (Polaków ewakuowanych ze Śląska); w Świekatowie 26; w Pińczycach i Orzeszu-Jaśkowicach po 20; w Lelowie 21; w Skomielnej Białej 16; w Olszówce 13; w Małysach Wielkich 11; w Szczekocinach 9; w Łężcach 8; w Osjakowie 7 oraz w Bukownicy, Dmeninie, Szumiącej i Jaroszewicach po 5. Niemieccy żołnierze zabili nadto kilkanaście osób w Tychach oraz w Mikołowie , wrzucając granat do mieszkania. Żołnierze Wehrmachtu strzelali w Krzepicach do zgromadzonych na rynku osób, z których zabili 30. Niemieccy żołnierze spalili żywcem w Mysłowie 22 osoby, w tym 10 dzieci.
4 IX
Niemieckie jednostki wojskowe rostrzelały, spaliły żywcem, zakłuły bagnetami i zabiły uderzeniem kolb karabinów następującą liczbę osób cywilnych: w Katowicach około 250; Złoczewie i okolicy około 250; Żarkach 102 (w tym 90 Żydów); Częstochowie około 100; Batogowie 39; Kruszynie 38; w Serocku 35; Szczawnie 32; w Burzeninie ponad 30; w Wodzisławiu, woj. Kieleckie, około 30; Imielinie i Sosnowcu po 28; Folwarkach koło Radomska 24; Mącznikach i Sieradzu po 18; gminie Gostyń w woj. katowickim 16, w tym 9 powstańców śląskich; Widzewie i Piaskach po 13, Babach 12; Cielętnikach i Tylmanowej po 11; Siewierzu 10; Bydgoszczy minimum 8; Dmeninie, Lubieńcu, i Szczercowie po 6 oraz w Wójcinie i Krzemionce po 5. Żołnierze Wehrmachtu zastrzelili w Opatowcu 45 wziętych do niewoli polskich żołnierzy. Członkowie Freikorpsu rostrzelali w Orzeszu 29 i w Pszczynie 7 Polaków."

Źródło: Czesław Łuczak, Dzieje Polski 1939-1945 kalendarium wydarzeń

Świadek Janina Modrzewska, mieszkanka Złoczewa, która wówczas miała 18 lat, tak opisała wydarzenia: W dniu 3 września 1939 r. do Złoczewa przyjechał oddział niemiecki; żołnierze jechali na rowerach i motocyklach. Do dworku Tyszkiewiczów zajechał sztab niemiecki i tam się zatrzymał. W tym dniu był spokój. W nocy z 3 na 4 września 1939 r. Niemcy przystąpili do podpalania budynków i rozstrzeliwań. Tej nocy nie spałam, gdyż miałam iść do sąsiedniego domu, żeby zabrać rzeczy, które tam pozostawiliśmy. Na terenie tej posesji było około 100 uciekinierów z sąsiednich miejscowości: Lututowa, Wielunia i innych. Kiedy rozpoczęła się strzelanina, ja i jeszcze jedna kobieta wyskoczyłyśmy przez okno
do ogródka i ukryłyśmy się w krzakach porzeczek. Widziałam wtedy z tego miejsca, jak żołnierze niemieccy strzelali do tych uciekinierów. Większość z tych uciekinierów została zabita lub ranna. […] Przypominam sobie, że wśród rannych była kilkunastoletnia dziewczynka postrzelona z tyłu, tak że wyszły jej wnętrzności z brzucha. Przypominam sobie również,
że po trupie zastrzelonej kobiety chodziło małe dziecko; mogło mieć około 1,5 roku. Kiedy wzięłam to dziecko na rękę, jeden z żołnierzy niemieckich roztrzaskał temu dziecku głowę kolbą karabinu. Przypominam sobie jeszcze jeden fakt, którego nie zapomnę do śmierci. Otóż jedna kobieta, Józefa Błachowska ze Złoczewa, została postrzelona w rękę.
Kiedy zaczęła krzyczeć, jeden z żołnierzy niemieckich siłą wepchnął ją żywcem do palącego się domu. Spaliła się tam żywcem. Nadmieniam, że żołnierze niemieccy strzelali nie tylko do uciekinierów, o których zeznałam wyżej, ale do każdego, kogo zobaczyli na drodze, ulicy czy na podwórkach. Strzelanina ta trwała aż do wieczora. Dopiero wieczorem zbierano rannych i zabitych, ja przy tym pomagałam, gdzie trzeba było pomóc. Po zebraniu rannych na terenie miasta pozostało około 200 ciał osób zabitych. Wśród zabitych byli zarówno Polacy, jak i Żydzi, kobiety, mężczyźni i dzieci. Żołnierze niemieccy część zwłok osób zabitych wrzucili do płonących domów, część zaś została zakopana. […] Tego dnia
Niemcy spalili 80% budynków w Złoczewie. Pożary trwały przez kilka dni.

Źródło: Witold Kulesza, Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce – wrzesień 1939, Biuletyn IPN nr 8–9 (43–44) sierpień–wrzesień 2004, str. 19-30

Kto zdradzał w przedświcie?
O czym, w sprawie paktu Ribentropp – Mołotow wiedział „cały świat” – oprócz Polaków? Według pamiętników dyplomaty amerykańskiego Charlesa Bohlena i ujawnionej korespondencji dyplomatycznej ambasady USA z sekretarzem stanu Cordellem Hullem treść tajnego protokołu była znana rządowi Stanów Zjednoczonych[2] już 24 sierpnia 1939, dzięki przekazaniu jej Bohlenowi przez Hansa von Herwath[3], sekretarza ambasadora Rzeszy Friedricha von Schulenburga. O treści tajnego protokołu i szczegółach nocnego przyjęcia na Kremlu na cześć Joachima von Ribbentropa (wraz z informacją o toaście Stalina za zdrowie Hitlera) powiadomił w konsekwencji sekretarza stanu USA Cordella Hulla ambasador USA w Moskwie Laurence Steinhardt w depeszy w dniu 24 sierpnia 1939 jeszcze przed południem[4]. O tajnej treści traktatu niemiecko-sowieckiego Amerykanie (Cordell Hull) natychmiast powiadomili Brytyjczyków (lord Edward Halifax), a ci z kolei – Francuzów (Georges Bonnet).

Francuzi uzyskali je wcześniej z innego źródła. Przekazał je do Paryża już 25 sierpnia po południu ambasador w Berlinie Robert Coulondre[5], uzyskawszy informacje „z otoczenia” Hansa Lammersa, ówczesnego szefa Kancelarii Rzeszy[6].

Również dyplomacja włoska (hrabia Galeazzo Ciano) dysponowała wiedzą na temat tajnych klauzul Paktu Ribbentrop-Mołotow (Hans von Herwarth poinformował o nich Guido Relli’ego, szefa tłumaczy włoskiej ambasady w Moskwie). Informacje o postanowieniach paktu Ribbentrop-Mołotow, dotyczących krajów bałtyckich nadspodziewanie szybko stały się znane w Tallinnie i Rydze. Już 26 sierpnia wiedział o nich szef wywiadu estońskiego ppłk Richard Maasing oraz poseł łotewski w Berlinie Edgars Krieviņš (Edgar Kreewinsch)[7].

Jedynie rząd Polski (minister Józef Beck) i jego wywiad (płk. dypl. Józef Smoleński) byli kompletnie nieświadomi nazistowsko-sowieckich uzgodnień. Kierownik samodzielnego referatu „Rosja” w Oddziale II Sztabu Głównego ppłk dypl. Olgierd Giedroyć oświadczył przed komisją badającą na emigracji przyczyny klęski wrześniowej, że o podpisaniu sowiecko-niemieckiego paktu dowiedział się z sowieckiej prasy[8]. Alianci nie przekazali Polakom żadnych informacji, by nie zniechęcać Polski do wojny z Niemcami.
(Źródło: Wikipedia)

Podsumowanie
Zaprezentowane powyżej fakty pozwalają spojrzeć na wydarzenia z lat 1939-1945 z innej perspektywy. Okazuje się, że oficjalna, nauczana w szkołach – i przez środki masowego przekazu wersja wydarzeń jest bardzo niekompletna. Z niedoinformowania czytelnika korzystają w cyniczny sposób osoby, wygrywające tragiczne dzieje Polaków do własnych, brudnych celów politycznych. Problemem Polaków dziś nie jest zdementowanie fałszywych informacji. Problemem jest to, że nie wiedzą nawet, że jest coś, czego możnaby szukać.
Chciałbym, żeby coś było jasne – nie wolno zapomnieć 17 IX 1939. Niestety konieczne jest zrozumienie relacji tej napaści do napaści niemieckiej. Należy znać fakty, posiadać wiedzę pozwalającą porównać zbrodnie Niemców i zbrodnie sowietów. Zarówno w zakresie liczb, jak i drastyczności metod – i powszechności najbardziej bestialskich czynów po niemieckiej i sowieckiej stronie okupacji. Dopiero potrafiąc zestawić zbrodnie na ludności cywilnej, porównać dalekosiężne cele okupantów (eksterminacja czy sowietyzacja) można ocenić, jakim zagrożeniem dla istnienia nie Polski, ale w ogóle biologicznego przetrwania Narodu Polskiego każda z tych agresji była.

Przeczytaj również:
Abbeville’1939 a wojna obronna II RP – zdrada, czy realizm?

4 responses to “Zdradzeni 17 września – jak „Ruskie” mordowały „miliony” Polaków

  1. poganin 30 stycznia, 2012 o 9:32 am

    Za „pierwszego sowieta” dużo zbrodni idzie na konto ochotników – „Polaków” żydowskiego pochodzenia, którzy masowo kolaborowali z NKWD i za jej przyzwoleniem rabowali i mordowali Polaków (i gwałcili brutalnie Polki, często na koniec je mordując). Są gdzieś w sieci o tym fragmenty książki A. Siwaka.
    Co do Katynia, to przypomnę, że decyzję o wymordowaniu polskich oficerów podjęli Stalin z Berią dopiero po trzeciej tajnej konferencji Gestapo – NKWD w Zakopanem. Zaczęła się ona 20 lutego 1940 roku. Dopiero po jej zakończeniu na Kremlu zapadła decyzja o losach polskich jeńców.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencje_Gestapo-NKWD
    III Rzesza w tym czasie już prowadziła eksterminację polskiej inteligencji
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Intelligenzaktion

  2. poganin 30 stycznia, 2012 o 9:58 am

    Zapomniany niemiecki „Katyń” w Piaśnicy.
    http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090915/REGION/180592094
    Zapomniany niemiecki „Katyń” poznański.
    http://niss26an49.blox.pl/2009/09/Katyn-Poznanski-w-Zakrzewie-wspomnienie-na-70.html
    Było więcej takich niemieckich „Katyniów”. Dlaczego o nich zapominają polscy „patrioci”?
    ______________
    Odpowiedź p.e.1984: Ponieważ zostali wytresowani przez specjalistów od robienia wody z mózgu Polakom:
    1. Zaczęło się od stworzenia środowiska opiniotwórczego, tak jak w 1968 na „Dziadach” Dejmka, a potem – lata prania mózgów: Zamiast żydo-komuny mamy żydo-prawicę?
    2. Dziś z niektórymi „patriotami” trudno w ogóle nawiązać rozmowę, bo operują w sferze antyintelektualno-emocjonalnej, zaś polityka to sfera rozumu, to skutki tych lat prania mózgu: Jak dyżurni pseudopatrioci szczują na narodowców. Ślepa uliczka hagiografii Powstania Warszawskiego. , a to inne skutki:
    Kompromitacja NOP i KNP w Wałczu – polemika z nacjonalista.pl

    • czytelnik 21 sierpnia, 2012 o 2:03 pm

      Polscy patrioci o nich nie zapominają,wydaje mi się ,że panowie usiłują na siłę wybielać Rosjan.No tak mróz jest bardziej humanitarną formą zabijania niż palenie żywcem.Jednak to prawda ,że niektóre środowiska narodowców bez Rosyjskiego knuta nie wyobrażają sobie życia.Pozdrawiam
      ______________
      Odpowiedź p.e.1984: W ogóle nie zrozumiał Pan tekstu – nie takie jest jego przesłanie – nie jakościowe lecz ilościowe. Ono prowadzi do przywrócenia racjonalnych proporcji w ocenach wydarzeń. A to, że dla Pana pokazanie tych proporcji jest wybielaniem Rosji (nota bene – jeśli już to ZSSR, a jeszcze dokładniej – Stalina, bo to on decydował) – o czym świadczy? O tym, że Pana poglądy zostały przez podanie tych proporcji i zestawienie działań Stalina z działaniami „aliantów” podważone – broni się Pan przed dysonansem poznawczym. O pana błędzie w myśleniu, oraz tym, kto Pana umysł ukształtował w taki a nie inny sposób, podsuwając chybione wyobrażenia patriotyzmu i postaw narodowych traktują teksty z mojego komentarza powyżej.

  3. Luśnia Srogi 3 marca, 2014 o 1:23 pm

    Moja mama jest świadkiem że we wrześniu 1939r. Niemcy palili ludzi żywcem w stogach żyta. Mam była świadkiem spalenia jednej osoby pod Mokrą a drugiej w Truskolasach. Palił ludzi Wermacht.

Dodaj komentarz